wtorek, 22 stycznia 2013

Okna czar

Tytuł posta może sugerować coś wielkiego, ale nie chcę tu pisać o niczym wyjątkowym, a o najzwyklejszych zasłonach. Zawsze mnie drażniły firanki w oknach, teraz istnieją tylko jedne, które jestem w stanie zaakceptować bez dwóch zdań..


...jeśli wogóle można je nazwać firankami, może raczej rolety? Ci, którzy mnie znają domyślają się, że moja akceptacja wynika z kokard! O tak, z tego elementu dziecięcej garderoby nie wyrosłam i chyba już tak zostanie:) Niestety nie wiem skąd pochodzi to zdjęcie, bo już mam je jakiś czas w swoim gąszczu inspiracji. Narazie ten pomysł dojrzewa, a tymczasem, aby nadać naszemu domu trochę przytulności wystarczy powiesić delikatne zasłony. One otulą nasze okna, szczególnie zimą stęsknione za ciepłem i domowym ogniskiem. Jeśli tak jak ja posiadacie niewielkie mieszkanie odradzam wieszania ciemnych zasłon wykonanych z ciężkich tkanin. Lepiej zastosować coś mniej zobowiązującego, jasnego, delikatnego, ale wykonanego z naturalnych materiałów, co doda lekkości i przy ciekawym wykończeniu, np. za pomocą koronki lub taśmy, pożądanego w salonie blichtru.



W związku z tym, że mój salon jest zarazem pokojem dziennym chciałam, aby zasłony nie były zbyt eleganckie, żebym nie czuła się w nim za bardzo pompatycznie, stąd te nadruki. Są one świetnym rozwiązaniem we wnętrzu typu francuskiego, też prowansalskiego, i mojego ukochanego shabby chic! Nigdzie nie mogłam znaleźć takich zasłon, a w związku z tym, że wykonałam je sama, mam po pierwsze dokładnie takie jak chciałam, i po drugie po zadowalającej mnie cenie. Aplikacje w postaci koronki mają ponadto wartość sentymentalną, bo pochodzą z babcinej pościeli. Myślę, że to dodatkowy atut, a ich cena na rynku rośnie, ale ja nie zamienię je na żadne inne!



Bardzo Was przepraszam za słabą jakość zamieszczanych zdjęć, wynika to z posiadania kiepskiego sprzętu, ale już w niedalekiej przyszłości obiecuję, że oglądanie fotek na Lulu Decor będzie czystą przyjemnością;) A tymczasem chciałam Wam jeszcze pokazać poduchę wykonaną dla pewnej młodej, uroczej damy, o jakże pięknym imieniu, która właśnie kończy 3 latka. Sto lat Agatko!

Minnie w klimacie vintage, to jest to, co lubimy najbardziej!

Tak jak obiecałam, tak i uczyniłam. Wszystkie ozdoby świąteczne powędrowały na dno szafy, w oczekiwaniu na kolejne święta. Czy Wam również ciężko się rozstać z tymi bożonarodzeniowymi świecidełkami?



Ja już mam pomysł na moją choinkę w przyszłym roku, tylko nie wiem czy to normalne, skoro ta zima jeszcze trwa?? I to miewa się całkiem dobrze! Dla tych co szusują na stokach życzę śniegu po pachy i skrzypiącego pod nogami mrozu, a reszcie pogodnych kolejnych dni i cierpliwości, bo w końcu zima jest po to żeby było zimno i śnieżno... Oby do wiosny!
Lulu


4 komentarze:

  1. Widzę, że wszystkie Agaty mają duszę artysty ;)
    Pozdrawiam Agata ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja poproszę koniecznie taką poduszkę z Minnie dla mojej córeczki. Na pewno będzie przeszczęśliwa, bo uwielbia takie prezenty:-). Jak zobaczyła ją na zdjęciu to aż piała z zachwytu:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy podczytywaczu ujawnij się proszę, bo nie wiem komu mam wykonać taką poduchę?:)

    OdpowiedzUsuń