sobota, 5 stycznia 2013

Ostatnie tchnienie Świąt

Niestety aura za oknem nie wpływa najlepiej na mój zimowy nastrój. Czuję, że wszystkie reniferki, gwiazdeczki, bombeczki i inne cudaki trzeba będzie niedługo schować na spód szafy do następnego roku. W związku z tym, że nie byłam z Wami przed Świętami chciałam Wam jeszcze  pokazać kilka ujęć mojej chatki wystrojonej na świątecznie.


Uwielbiam te pomarańcze zimą, to jedna z najtańszych ozdób świątecznych, a zawsze robi świetny efekt. Popełniłam też kilka klimatycznych poduszek, zdjęcia nie są niestety najlepszej jakości, mam nadzieję, że kolejne będą już ciekawsze. Pogoda jakby przeczuła, że już się chcę żegnać z zimą i przed chwilą zaczął u mnie padać śnieg tak gęsty, że prawie nic za oknem nie widać! Ha dobrze, niech się wykaże ta nasza zima, daję jej ostatnią szansę :)

Jako prezent poświąteczny doleciała do mnie kilka dni temu książka, jestem przeszczęśliwa, że ją w końcu mam, zaczynam robić małą kolekcję z Rachel Ashwell i jej inspiracjami w roli głównej. Jeśli jeszcze nie poznaliście shabby chic, albo gdzieś już o tym słyszeliście, to właśnie Rachel jest matką tego stylu. Jej pomysły dziedziny "odrapanego luksusu" są czasami kosmiczne, ale w każdym znajduję coś dla siebie. Na blogu będę zamieszczała przedmioty inspirowane jej stylem, teraz tylko pochwalę się Wam moim nowym nabytkiem.
A tymczasem, aby nie odbierać głównej roli w poście przypadającej jeszcze Świętom, kończę życząc Wam Udanego Weekendu i lecę popijać kawkę w towarzystwie shabby chic. Następnym razem pokażę Wam jakie poduchy dla maluchów udało mi się ostatnio wykonać.
Do przeczytania!
Lulu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz